piątek, 24 lipca 2015

Słów kilka o terapii wzmacniającej do włosów od Marion

Jakiś czas temu na swoim facebooku wstawiłam fotkę upolowanej w Biedronce terapii wzmacniającej do włosów od Marion. Zaciekawiła mnie bardzo, bo przy niskiej cenie około 7zł posiada na prawdę niezły skład. Jeśli chcecie poznać moją opinię, czytajcie dalej :)



Skład jest bardzo długi i bogaty przede wszystkim w ekstrakty roślinne. Znajdziemy między innymi 
  • ekstrakt z rozmarynu, rumianku, sosny zwyczajnej, łopianu, kwiatów nasturcji, nagietka, szałwi, cytryny, bluszczu itp - jest ich sporo, działają przeciwłupieżowo, wzmacniająco, kondycjunująco, są to też przeciwutleniacze
  • pochodne witaminy A i E
  • pantenol i alantioinę
Działanie sprawdzałam tylko na samych włosach. Nie nakładałam płynu na skalp, bo bałam się jego reakcji i obciążenia. Na jedno użycie wystarczała mi połowa fiolki. Nakładałam produkt na wilgotne włosy, delikatnie je ugniatając, ale nie pocierając. Po wyschnięciu były mięsiste, grubsze, ładnie się układały i nie były suche. Zyskiwały też na elastyczności. Pod tym względem terapia faktycznie zasługuje na miano wzmacniającej. Co do wypadania - nie mam pojęcia, ale myślę, że produkt spisałby się podobnie.



Wygodna plastikowa fiolka, którą można zakręcić, jeśli, tak jak w moim przypadku, zużywamy tylko połowę przy jednym zużyciu. Bardzo wygodne i praktyczne :)


Tak jak pisałam, jestem pozytywnie zaskoczona. Po cenie nie spodziewałam się wiele, a u mnie terapia sprawdziła się bardzo dobrze, wielki plus za działanie kondycjonujące, Niestety, efekt mógłby być bardziej długotrwały, chociaż przy zalecanych 14 dniach stosowania, ciężko o długotrwały efekt ;)