środa, 9 września 2015

Moja aktualna pielęgnacja paznokci


Paznokciowy post na blogu się już kiedyś pojawił, ale od jakiegoś czasu zmieniłam trochę ich pielęgnację. Właściwie ogranicza się ona do 2/3 kroków :) 

1. Mazidełko
Po zmyciu lakieru, bardzo ważne jest odpowiednie odżywienie płytki paznokcia. Do tego celu używam masełka z Douglasa. Odkąd je odkryłam moje paznokcie stały się jeszcze zdrowsze. 



Składniki aktywne to 

  • masło shea - pielęgnuje i regeneruje
  • proteiny jedwabiu - zatrzymują wilgoć i wzamcniają warstwę keratynową
  • wosk pszczeli - również zatrzymuje wilgoć pozostawiając na paznokciu ochronną warstwę
  • olejek Canola - zawiera niezbędne kwasy tłuszczowe, które pielęgnują płytkę paznokcia



Konsystencja jest bardzo treściwa i tłusta, przez co po nałożeniu lepiej nic nie robić i spokojnie obejrzeć ulubiony serial. Wydajność jest bardzo duża. Zużycie jest niewielkie, a stosuję masełko już od kilku miesięcy. Przy cenie 60zł to bardzo dobra wiadomość. Uwielbiam ten produkt, a stan moich paznokci jest dowodem jego skuteczności :)

2. Piłowanie odpowiednim pilniczkiem
Moje paznokcie miały tendencję to łuszczenia się od końcówek. Znalazłam na to rozwiązanie, a mianowicie odpowiedni pilniczek, który nie uszkadza ich krawędzi.


Jest to pilniczek mineralny dostępny w Hebe, za około 10zł. Jest delikatny, ale piłuje dokładnie. Nie uszkadza krawędzi, są idealnie gładkie. Do tego ma lepszą żywotność niż papierowe :)

3. Odżywka 
Jest to krok, którego nie stosuję za każdym razem. Aktualnie posiadam odżywkę z Nail Tek Intensive Therapy III. 


Jest ona dedykowana paznokciom twardym i zbyt kruchym, często również suchym. Ma ona dostarczyć im odpowiedniego nawilżenia, tak aby nie pękały i były bardziej elastyczne. Moim paznokciom zdażało się pękać przy uderzeniu o coś twardego, ponieważ były  twarde, ale kruche. Czy odżywka Nail Tek rozwiązała jednak ten problem? Nie wydaje mi się. Stawiam bardziej na masełko i jego utrzymujące nawilżenie działanie. Bardziej poleciłabym tutaj odżywki z Sally Hansen, które u mnie sprawdziły się kiedyś całkiem nieźle.


1 komentarz: